KALIPSO
VI
Wparowałam
do sterowni - w czasie poprzednich lat Nori zaprojektowała
nowoczesną arenę, na której walczysz z hologramami. W trakcie
pojedynków na miecze wyświetlało się symulacje. Sama Arena była
dość sporych rozmiarów. Jak trzy stadiony piłkarskie. W środku
sterowni siedział Mich, a na arenie była Nori.
Pierwsze co
zrobiłam jak tylko weszłam to trzepnęłam go w łeb.
- Auuu!-
powiedział. - Ato za co było?!
- Za to, że
ją wpuściłeś na arenę! Zgłupiałeś?! Nie słyszałeś o tej
aferze?! - trzepnęłam go w łeb.
- Auuu! Jakiej
znowu aferze?! Przez cały dzień byłem tutaj!
- Grhh... -
powiedziałam zasłaniając twarz dłonią. Zeszłam po schodach ze
sterowni na platformę. Widziałam już symulację – las i tłumy
hologramów biegnących na Nori. Weszłam do środka. Nori strzelała
w różne hologramy strzałami każdy po kolei padał. A kiedy
Kalipso do niej podeszła... o mało nie straciła głowy. Zamachnęła
się bo myślała, że jest jednym z hologramów. Odwróciła się w
jej stronę dalej atakując lewą ręką bliżej podchodzące
hologramy, które stały za nią.
- Co tu
robisz? - spytała ucinając głowę łucznikowi.
- Co ja tu
robię?! Co ty tu robisz?! - krzyknęłam. Nori zamachnęła się i
rzuciła maczetą w jakiegoś kolesia z włócznią.
- Mich wyłącz
to! - krzyknęła i odwróciła się w kierunku sterowni. Po czym
zastrzeliła trzy dziewczyny z łuku. - Jeżeli zaraz tego nie
wyłączysz następna strzała trafi w ciebie! - krzyknęła, ale on
jej nie słuchał. Wymierzyła strzałę i dopiero wtedy wyłączył
symulację.
Stałyśmy
teraz w pomieszczeniu wyłożonymi jakimiś cybernetycznymi
kafelkami, czy coś w tym rodzaju. Nori tłumaczyła mi to już kilka
razy, ale za żadnym nie rozumiałam. To ona była dzieckiem Ateny, a
nie ja.
- Przyszłam
potrenować a jak ci się wydaje?
- Ale przed
chwilą opadałaś z sił powinnaś leżeć w łóżku!
- Czuje się
dobrze zostaw mnie w spokoju - powiedziała odpychając mnie.
- Dobrze, że
lepiej się czujesz, ale w tej chwili wracaj do domu!
- Nie mam
zamiaru. Musiałabyś mnie zmusić siłą...
- Da się
zrobić – powiedziała koncentrując się.
Wyciągnęłam
rękę przed siebie i Nori zesztywniała.
- Ej to jest
oszustwo!
- I co z tym
zrobisz... nie możesz się poruszyć. Idziemy – machnęłam ręką
w stronę drzwi. Nori zaczęła do nich podchodzić.
- Dostała moc
władzy nad ciałem i myśli, że wszystko jej wolno... - mruknęła.
- Nie marudź,
to dla twojego dobra. Możesz iść sama albo ci w tym pomogę to co
wybierasz?
- Pójdę sama
tylko już mnie puść.
Opuściłam
ręce a Nori z powrotem mogła się ruszać.
- A możemy
chociaż iść na wycieczkę do zbrojowni? - spytała.
- Nie, w tej
chwili marsz do domku! - odpowiedziałam. Zaprowadziłam ją pod
drzwi i czekałam, aż wejdzie do środka.
Udałam się
do dwudziestki. W środku nie było nikogo co było raczej dziwne.
Położyłam się na łóżku i chwyciłam notatnik. „Więc tak
postawiła mi się już dzisiaj to znaczy, że to będzie już sto
trzydziesty drugi raz...” - pomyślałam „ w tym tygodniu.”
Nagle usłyszałam skrzyp podłogi pod łóżkiem. Odsunęłam je i
mało co nie przewróciłam szafki nocnej pod spodem widziałam coś
błyszczącego i odsunięty jeden panel. Wyciągnęłam go z podłogi
i zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest znowu jakiś głupi
kawał. Wyjęłam to coś i przystawiłam łóżko z powrotem.
zaczęłam się przyglądać monecie. Był to zwykły krążek z
wyskrobaną na wierzchu literą „A”. Powinnam była w summie się
przejmować tą monetą, ale powiedziałam tylko:
- Nori już
mnie wkurza! Przecież nie będę jej niańczyć całe życie.
- No fakt bywa
trochę... nerwowa.
Odwróciłam
się w drzwiach stał Ethan. Syn Apolla, który miał naprawdę
wielki talent do wkurzania Nori. Wpatrywał się we mnie swoimi
złotymi oczami. Uśmiechał się jakby właśnie zobaczył coś czym
się bardzo zadowolił. Normalnie nie miała nic do dzieci Apolla,
ale ten jeden potrafił naprawdę wkurzyć.
- W tej chwili
się stąd wynoś, bo nie ręczę za siebie! - złapałam sztylet
leżący na mojej na szafce.
- Spokojnie –
uniósł ręce do góry. - Przyszedłem tu tylko porozmawiać.
- To
porozmawiałeś i w tej chwili się wynoś!
- Nie sądzisz
że po czterech latach bojów powinniśmy się z Nori pogodzić?
Nagle
usłyszałam naprawdę potężny wybuch. „Nori” pomyślałam.
Odepchnęłam Ethana i zaczęłam biec w stronę szóstki.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Jak tam się wam podoba? Nie zapomnijcie zostawić komentarza! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz