czwartek, 27 sierpnia 2015

Kolejny rozdział!

KALIPSO


VI


Wparowałam do sterowni - w czasie poprzednich lat Nori zaprojektowała nowoczesną arenę, na której walczysz z hologramami. W trakcie pojedynków na miecze wyświetlało się symulacje. Sama Arena była dość sporych rozmiarów. Jak trzy stadiony piłkarskie. W środku sterowni siedział Mich, a na arenie była Nori.
Pierwsze co zrobiłam jak tylko weszłam to trzepnęłam go w łeb.
- Auuu!- powiedział. - Ato za co było?!
- Za to, że ją wpuściłeś na arenę! Zgłupiałeś?! Nie słyszałeś o tej aferze?! - trzepnęłam go w łeb.
- Auuu! Jakiej znowu aferze?! Przez cały dzień byłem tutaj!
- Grhh... - powiedziałam zasłaniając twarz dłonią. Zeszłam po schodach ze sterowni na platformę. Widziałam już symulację – las i tłumy hologramów biegnących na Nori. Weszłam do środka. Nori strzelała w różne hologramy strzałami każdy po kolei padał. A kiedy Kalipso do niej podeszła... o mało nie straciła głowy. Zamachnęła się bo myślała, że jest jednym z hologramów. Odwróciła się w jej stronę dalej atakując lewą ręką bliżej podchodzące hologramy, które stały za nią.
- Co tu robisz? - spytała ucinając głowę łucznikowi.
- Co ja tu robię?! Co ty tu robisz?! - krzyknęłam. Nori zamachnęła się i rzuciła maczetą w jakiegoś kolesia z włócznią.
- Mich wyłącz to! - krzyknęła i odwróciła się w kierunku sterowni. Po czym zastrzeliła trzy dziewczyny z łuku. - Jeżeli zaraz tego nie wyłączysz następna strzała trafi w ciebie! - krzyknęła, ale on jej nie słuchał. Wymierzyła strzałę i dopiero wtedy wyłączył symulację.
Stałyśmy teraz w pomieszczeniu wyłożonymi jakimiś cybernetycznymi kafelkami, czy coś w tym rodzaju. Nori tłumaczyła mi to już kilka razy, ale za żadnym nie rozumiałam. To ona była dzieckiem Ateny, a nie ja.
- Przyszłam potrenować a jak ci się wydaje?
- Ale przed chwilą opadałaś z sił powinnaś leżeć w łóżku!
- Czuje się dobrze zostaw mnie w spokoju - powiedziała odpychając mnie.
- Dobrze, że lepiej się czujesz, ale w tej chwili wracaj do domu!
- Nie mam zamiaru. Musiałabyś mnie zmusić siłą...
- Da się zrobić – powiedziała koncentrując się.
Wyciągnęłam rękę przed siebie i Nori zesztywniała.
- Ej to jest oszustwo!
- I co z tym zrobisz... nie możesz się poruszyć. Idziemy – machnęłam ręką w stronę drzwi. Nori zaczęła do nich podchodzić.
- Dostała moc władzy nad ciałem i myśli, że wszystko jej wolno... - mruknęła.
- Nie marudź, to dla twojego dobra. Możesz iść sama albo ci w tym pomogę to co wybierasz?
- Pójdę sama tylko już mnie puść.
Opuściłam ręce a Nori z powrotem mogła się ruszać.
- A możemy chociaż iść na wycieczkę do zbrojowni? - spytała.
- Nie, w tej chwili marsz do domku! - odpowiedziałam. Zaprowadziłam ją pod drzwi i czekałam, aż wejdzie do środka.
Udałam się do dwudziestki. W środku nie było nikogo co było raczej dziwne. Położyłam się na łóżku i chwyciłam notatnik. „Więc tak postawiła mi się już dzisiaj to znaczy, że to będzie już sto trzydziesty drugi raz...” - pomyślałam „ w tym tygodniu.” Nagle usłyszałam skrzyp podłogi pod łóżkiem. Odsunęłam je i mało co nie przewróciłam szafki nocnej pod spodem widziałam coś błyszczącego i odsunięty jeden panel. Wyciągnęłam go z podłogi i zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest znowu jakiś głupi kawał. Wyjęłam to coś i przystawiłam łóżko z powrotem. zaczęłam się przyglądać monecie. Był to zwykły krążek z wyskrobaną na wierzchu literą „A”. Powinnam była w summie się przejmować tą monetą, ale powiedziałam tylko:
- Nori już mnie wkurza! Przecież nie będę jej niańczyć całe życie.
- No fakt bywa trochę... nerwowa.
Odwróciłam się w drzwiach stał Ethan. Syn Apolla, który miał naprawdę wielki talent do wkurzania Nori. Wpatrywał się we mnie swoimi złotymi oczami. Uśmiechał się jakby właśnie zobaczył coś czym się bardzo zadowolił. Normalnie nie miała nic do dzieci Apolla, ale ten jeden potrafił naprawdę wkurzyć.
- W tej chwili się stąd wynoś, bo nie ręczę za siebie! - złapałam sztylet leżący na mojej na szafce.
- Spokojnie – uniósł ręce do góry. - Przyszedłem tu tylko porozmawiać.
- To porozmawiałeś i w tej chwili się wynoś!
- Nie sądzisz że po czterech latach bojów powinniśmy się z Nori pogodzić?

Nagle usłyszałam naprawdę potężny wybuch. „Nori” pomyślałam. Odepchnęłam Ethana i zaczęłam biec w stronę szóstki. 
---------------------------------------------------------------------------------------------
Jak tam się wam podoba? Nie zapomnijcie zostawić komentarza! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz